Dlaczego tak ważne jest poznanie i poczucie, jakie historie nosimy w sobie, jakie wydarzenia zapisały się w naszym ciele?

Po co dotykać te rany, wskrzeszać to, co już minęło?

Czy nie lepiej z optymizmem patrzeć w przyszłość i zostawić przeszłość gdzieś tam w tyle i zająć się teraźniejszością?

Otóż niekoniecznie, bo tak naprawdę to ani przeszłość, ani przyszłość, nie są od siebie rozdzielone, wszystko spotka się w tu i teraz, w tej teraźniejszości, która jest nam dostępna. Nawet jeśli nasza głowa tego nie ogarnia, to ciało i tak to czuje.

W tu i teraz jesteśmy w stanie odczuć i ból, i ekscytację z minionych wydarzeń. Możemy także poczuć lęk czy podniecenie tym, co dopiero przed nami. Dla naszego ciała chronologia nie jest aż tak istotna. I warto to zaakceptować i przyglądać się jak to działa u nas. Jak my to czujemy. “To” czyli punkt, gdzie te wszystkie zdarzenia, które zwykle postrzegamy liniowo zbiegają się w jedno.

Tak więc nawet, jeśli przyjmiemy sposób na życie “liczy się tylko przyszłość”, jeśli uwierzymy radom “zostaw to, co minęło za sobą”, to i tak prędzej czy później to “coś” nas dogoni. Zwykle w najmniej spodziewanym momencie.

Dlatego też warto być “ze sobą” na co dzień. “Ze sobą”, czyli ze swoimi odczuciami z ciała, z historiami, które zapisało, z potrzebami i marzeniami, bo przecież są w nas nie tylko zranienia i traumy. Mamy także zasoby radości, wsparcia, wzruszenia i spokoju. Wszystko!

Jakby nie patrzeć jesteśmy bardzo skomplikowanym systemem zabezpieczeń, podświadomie chronimy swoje zranienia, pilnujemy, aby nie wyszły na jaw, zaprzeczamy im. Jednak i tak żyjemy podporządkowani temu, co było, minęło i zostawiło ból. Podświadomie wolimy nie dotykać tych ran, nie sprawdzać czy już się zabliźniły. Boimy się, że ściągnięcie opatrunku tylko rozjątrzy ranę. Niby zajmujemy się traumami z przeszłości, bo przecież jesteśmy w terapii, rozwijamy się, pracujemy nad sobą. Niektórzy z nas starają się być optymistyczni i życzliwi, a tymczasem to tylko kolejny sposób na to, aby nie zbliżyć się do właściwej rany.

Skąd w takim razie mamy wiedzieć, że zbliżamy się do rany, a nie tylko udajemy, że mamy ją na uwadze, a tak naprawdę żyjemy z mocnym postanowieniem “nigdy więcej takiego cierpienia”?

Jeśli naszej pracy nad sobą, nad odczytywaniem własnych historii towarzyszą takie emocje jak wstyd, lęk, poczucie winy, pustka, upokorzenie to znak, że jesteśmy w okolicy rany, że nie uciekamy od tego, co czujemy, że w końcu nie wymyślamy jakiś opowieści na swój temat, tylko zaczynamy czuć siebie. Można to nawet określić dosadniej – cierpimy.

Jednocześnie często towarzyszy nam uczucie zamrożenia w ciele i uświadamiamy sobie, że są takie miejsca, których po prostu nie czujemy. Zwykle na co dzień nie odczuwamy tego, ale podczas relaksu, urlopu, warsztatów, skanowania ciała czy medytacji dociera do nas, że po prostu nie czujemy części siebie. To nas zaskakuje, a często dosłownie niepokoi.

Pamiętajmy, aby te “wycięte” z odczucia części ciała traktować bardzo delikatnie, z uważnością. Często właśnie tutaj chowają się nasze emocjonalne rany. To tutaj otorbione i zamrożone czują się bezpiecznie, mają nadzieję, że nie powtórzy się już taki ból, jak kiedyś.

Z czasem, krok po kroku, poznając swoje ciało, oswajając odczucia jakie z niego płyną, zbliżymy się do tych ran. Staną się dostępne, a wraz z tym pojawią sie kolejne fale emocji: gniew, żal. W końcu przyjdzie płacz. To naturalne. Ważne abyśmy dążyli powoli, każdy w swoim tempie, do coraz dłuższego pozostawania z tymi ranami, miejscami, które w końcu zaczynają rozmarzać i wraca w nich czucie.

Ważne, abyśmy dzięki praktykowaniu uważności, potrafili towarzyszyć tym odczuciom i emocją, które z nich płyną. Owszem, to wiąże się także z cierpieniem, ale dzięki stopniowo rozwijanej uważności będzie się w nas pojawiała coraz większa pojemność na ten ból. Wszystko po to, aby w końcu mógł wybrzmieć do końca i aby cykl dopełnił się. Wtedy rana może się rzeczywiście zagoić i w końcu zabliźnić.

Pięknie ujęła to Marzena Barszcz:
Przychodzi czas, w którym jesteśmy gotowi zobaczyć w sobie zranione dziecko, popatrzeć mu w oczy i w końcu uczciwie, z serca przeprosić:
bardzo cię przepraszam, zajmę się tobą. Zostanę, już nigdy nie będziesz sam.

I tego nam życzę. Tej uważności na siebie i swoje odczucia z ciała, a w końcu na rany, które być może są już gotowe, aby zagoić się.

 

________________________________

  • Jak oswajać odczucia z ciała, aby w trudnych momentach nas wspierało?
  • Jak nawiązać relację ze swoim ciałem?
  • Jak wprowadzić uważność w codzienne życie?
  • Jak budować swoje zasoby, które wesprą nas w trudnych momentach?

Przećwiczymy to podczas jesiennych i zimowych warsztatów

-> HISTORIA ZAPISANA W CIELE – jak słuchać o czym ciało do nas mówi

 

WROCŁAW –>  szczegóły tutaj

KATOWICE–> szczegóły tutaj

WARSZAWA -> szczegóły tutaj 

POZNAŃ -> szczegóły tutaj

____________________

Agnieszka Bonar –

Certyfikowana trenerka rozwoju osobistego (Holistyczna Szkoła Trenerów).

Z wykształcenia biotechnolog, przez ponad 10 lat pracowała jako wykładowca przybliżający zagadnienia związane ze zdrowiem, leczeniem naturalnym i holistycznym podejściem do profilaktyki chorób.

Od ponad 15 lat zaangażowana w rozwój osobisty, stopniowo odkrywa coraz większą przestrzeń do dzielenia się wiedzą i doświadczeniem z innymi. Założycielka CORrelation – przestrzeni do rozwijania  świadomości ciała. Prowadzi warsztaty dotyczące odkrywania i rozwijania świadomości ciała oraz praktykowania uważności poprzez ciało.

Współtworzy Fundację Willigisa Jagera „Mądrość Wschodu i Zachodu. Współautorka bloga www.wszystkoJEDNO.org (regularne publikacje dotyczących obszaru ciała) oraz redaktorka książek wydawanych przez Fundację. Zaangażowana w praktykę zen w ramach świeckiej linii zen Pusta Chmura.

Uczestniczy w warsztatach i szkoleniach szeroko rozumianego rozwoju osobistego. Ukończyła:

  • 4-stopniowe szkolenie „Focusing Relacji Wewnętrznych” (prowadzone przez Agnieszkę Klimek, Focusing.pl)
  • roczny Kurs Rozwoju Osobistego „Być sobą” (organizowany przez Instytut Rozwoju Osobistego Euphonia)
  • dwuletni cykl szkoleń z Psychobiologii (prowadzony przez dr n.med. Marzannę Radziszewską-Konopkę)
  • szkolenie „Psychonenealogia. Ukryte przekazy rodzinne oraz geneosocjogram” (prowadzone przez dr Barbarę Tyboń)
  • warsztat „Świadomość ciała” (prowadzone przez Michaela Randolpha, Laboratorium Psychoedukacji)
  • warsztat „Wprowadzenie do metody TRE” (prowadzone przez Magdalenę Kotwicką, Wrocławskie Centrum Leczenia Bólu ArsMedis; warsztat nie daje uprawnień do pracy z innymi tą metodą)
  • warsztaty “Wprowadzenie do Somatic Experiencing” SE-Intro (prowadzone przez Anne Janzen, Instytut Terapii Psychosomatycznej)

Sprawdź ofertę warsztatów, które prowadzi Agnieszka

ZOBACZ TERMINY >>

Dodaj komentarz

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Zapisz się <span> do newslettera </span>

Zapisz się do newslettera