- by CORrelation
- Rozwój Osobisty
- 29 listopada 2018
- 4 923
- 0
Kolejne pojęcie obecne w psychogenealogii to lojalność rodzinna. Zawdzięczamy je Ivanowi Boszormenyi-Nagy – amerykańskiemu psychiatrze i psychoterapeucie pochodzenia węgierskiego, który badał ten specyficzny rodzaj lojalności, a szczególnie tzw. lojalność ukrytą. Jest ona przedmiotem zainteresowania terapii systemowej, a w szczególności właśnie psychogenealogii.
Najprostszym przykładem lojalności rodzinnej, tej jawnej, jest dziecko, które niejako “przejmuje” po swoim rodzicu zawód, np. lekarza czy adwokata. Ten rodzaj lojalności jest jawny, oczywisty i może być wypowiedziany i negocjowany.
Tymczasem lojalności ukryte są nieświadome, nie wiemy, że na nas wpływają i w jaki sposób determinują nasze – wydawałby się dorosłe – wybory.
Na przykład kochając naszych przodków, w mniej lub bardziej (zwykle niestety bardziej) nieświadomy sposób, chcemy zapełnić jakąś lukę w systemie albo rozwiązać głębszy problem, jakąś zawiłą sytuację i – co tutaj ważne – nie bierzemy pod uwagę swojego dobra.
W przypadku lojalności ukrytej jesteśmy całkowicie oddani temu zadaniu, nas jako konkretnych jednostek, po prostu nie ma. Przykład: młoda kobieta wyprowadza się z domu rodzinnego, zaczyna samodzielne życie, wychodzi za mąż; po jakimś czasie jej mama zostaje wdową, czuje się samotna, niepotrzebna, choruje na depresję. Wtedy córka kończy związek, zaczyna mieć problemy zdrowotne, traci pracę i wraca do domu mamy, aby z nią mieszkać.
Dla psychogenealoga ta historia to nie tylko zbieg okoliczności (rozpad związku, utrata zdrowia, pracy), ale ciekawy przykład lojalności ukrytej.
Drugi bardziej skomplikowany przykład lojalności międzypokoleniowej, która może objawiać się zaburzeniami psychosomatycznymi, to: młoda osoba urodziła dziecko chorujące na nawracające stany zapalne pęcherza moczowego. Dziecko było leczone, diagnozowane, mimo to do końca nie znano przyczyny nawracających dolegliwości. Jednocześnie kobieta była w trakcie psychoterapii, a o kłopotach zdrowotnych dziecka wiedziałam ja, jako jej terapeutka. Co ciekawe mama pacjentki była lekarzem, więc na pewno rodzina miała dostęp do odpowiednich badań.
Moją uwagę przykuł jednak fakt babci, która mieszkała daleko, na Mazurach i miała w rodzinie opinię “dziwnej, nieco szalonej”. Tutaj warto wspomnieć, że przy pracy z takimi rodzinnymi historiami, bardzo ważna jest uważność na sygnały z ciała. W mojej praktyce jest to coś, co określam jako “dreszcz na kręgosłupie”, takie wyraźne poczucie, że tutaj – w tym konkretnym momencie historii pacjenta – kryje się coś ważnego.
W trakcie słuchania tej historii obie z pacjentką miałyśmy własnie ten “dreszcz na kręgosłupie”, takie nagłe poczucie, ze w tej historii jest coś niezwykłego, co jest odpowiedzią na ten problem. Historia babci obu nam skojarzyła się z filmem “Róża”. Pojawiła się hipoteza, że babcia mogła zostać zgwałcona przez żołnierzy rosyjskich. Przyglądałam się z pacjentką tej części opowieści pod kątem psychogenealogii i okazało się, że przekaz bardzo trafił do niej. Nie znam dalszej historii tej rodziny, ale pacjentce ta praca przyniosła dużą ulgę, jak gdyby zyskała brakujący element do układanki. Babcia, która doznała krzywdy, została uhonorowana w rodzinie. Dotąd nieco wykluczona i odsunięta, wróciła do tego systemu. Mimo, że nie mam pewności co do tego, że stan zdrowia dziecka poprawił się, to na pewno moja pacjentka zrobiła duży “postęp” w terapii.
Warto też wspomnieć o pewnym wyjątkowym rodzaju lojalności dzieci wobec rodziców lub dalszych przodków. Polega on na tym, że nie możemy osiągnąć czegoś więcej (np. dobrej pozycji zawodowej, udanego związku, stabilności materialnej, wykształcenia) niż nasi rodzice czy dalsi krewni.
Te więzy miłości rodzinnej stają się niejako więzieniem. Nie zdając sobie nawet z tego sprawy, nie sięgamy po coś, co byłoby dla nas dobre, ponieważ wtedy “byłoby inaczej”, byłoby to działanie “wbrew rodzinie”. Nie chodzi tutaj wcale o rodzinną tradycję, ale o niewypowiedziane zasady panujące w danym systemie. To wszystko generuje w nas nieuświadomiony lęk, że jeśli pójdziemy inną drogą, to nie będziemy częścią tego systemu, możemy zostać na różne sposoby odsunięci.
Jak wspomniałam, może to dotyczyć na przykład edukacji (problem ze zrobieniem dyplomu, zdaniem kluczowego egzaminu na czas), ale także zarobków, awansu (nieumiejętność znalezienia się w danej sytuacji, odmawianie przyjęcia lepszego stanowiska z powodu bliżej nieuświadomionego niepokoju.
Dotarcie do naszych własnych lojalności rodzinnych, to ważny krok ku zobaczeniu siebie jako całości, a nie tylko sumy własnych wyborów.
______
Chciałbyś poznać tajemnice przodków?
Czujesz potrzebę dotarcia do swoich rodzinnych korzeni?
Jesteś zainteresowany sekretami, jakie może skrywać Twój genogram?
Szczegóły TUTAJ
______
dr Barbara Tyboń
Doktor nauk humanistycznych, certyfikowana psychoterapeutka (PTP), licencjonowany coach (Zen Coaching), trenerka uważności i empatii (Upaya), wykładowca akademicki.
Przeszkolona w podejściu systemowym, psychoanalitycznym i kontemplatywnym. W ramach holistycznego podejścia do zdrowia i rozwoju łączy zachodnią psychoterapię z psychologią buddyjską.
Od lat zajmuje się obszarem psychogenealogii. Prowadzi sesje pracy z genogramem oraz warsztaty na temat ukrytych przekazów międzypokoleniowych i ich wpływu na nasze życie.
Współpracowała z wieloma publicznymi i prywatnymi instytucjami w obszarze psychoterapii i rozwoju (prowadząc terapię indywidualną, par i rodzin, warsztaty oraz coaching) oraz edukacji (pisząc oraz jako wykładowca akademicki). Założycielka Creatifs. Centrum Edukacji, Terapii i Sztuki oraz współzałożycielka Ośrodka Psychoterapii i Rozwoju Osobistego Dobra 4 w Warszawie. Autorka bloga Psychologia Kontemplatywna oraz książki o tym samym tytule (w przygotowaniu).
Więcej na: www.creatifs.pl